Posty

Część 25.

Z każdym dniem w nowej pracy czuła się coraz pewniej. Poznała nowych ludzi, którzy nic o niej nie wiedzieli i dopiero teraz tak naprawdę mogła zacząć wszystko od nowa. - Cześć. - Uśmiechnęła się wchodząc do kawiarni i podchodząc do baru. - Cześć. - Kelner, z którym najczęściej pracowała na jednej zmianie odwzajemnił uśmiech. Grzesiek był przystojnym brunetem, o ciepłym spojrzeniu. Wesołe iskierki w jego oczach powodowały, że nie dało się go nie lubić, a uśmiech od razu wzbudzał zaufanie. Właśnie skończył administrację i musiał stanąć na własne nogi pod względem finansowym. Maja prawie od razu go polubiła. Imponował jej w pewnym stopniu swoim pozytywnym podejściem do życia. Chciałaby tak jak on, potrafić się nie przejmować wszystkim. - Jak tam na dzisiaj? - Spojrzał na dziewczynę, wycierając szklanki. - W porządku. Idę się przebrać. - Okej. - Uśmiechnął się, oglądając za dziewczyną wychodzącą na zaplecze. *** - Ale jestem zmęczona. - Westchnęła, kiedy wieczorem razem wyszli z

Część 24.

Kiedy wróciła do domu, położyła się na łóżku, wtulając się w poduszkę. Czuła się okropnie, chociaż chyba była wdzięczna Sylwia, że zaaranżowanie tego spotkania. Dziewczyna miała rację. Gdyby nie porozmawiała z Pawłem jeszcze raz zupełnie spokojnie, ciągle zadręczałoby ją wspomnienie pierwszego spotkania. Dzisiaj zobaczyła, że Paweł naprawdę stara się ją zrozumieć, może nawet wybaczyć. Jednocześnie jednak zdawała sobie sprawę, że znowu po raz kolejny wywróciła mu życie do góry nogami. Tak jak nagle zniknęła, tak też się pojawiła. Podniosła pudełko leżące na podłodze obok łóżka i kładąc się na plecach, wyjęła z niego kilka zdjęć. Przez moment przeglądała je, wpatrując się w ich roześmiane twarze. Wiele by dała, by cofnąć czas, by to wszystko się nie stało, ale.. może tak właśnie miało być. Kiedy poczuła łzy na policzkach, odłożyła fotografie z powrotem do pudełka. Wstała, biorąc je w dłonie i podeszła do komody pod ścianą. Przykucnęła, ocierając łzy, otworzyła ostatnią szufladę i włoży

Część 23.

Od prawie 20 minut siedziała na ławce, czekając na Sylwię. Po raz kolejny wyjęła z torebki komórkę, zerkając na jej wyświetlacz. - Przepraszam, utknąłem w korku. - Nagle usłyszała ze sobą głos Pawła. - ... - Poderwała się natychmiast, patrząc na niego zaskoczona. - Co.. Co tu robisz?! - Przecież.. Sylwia... - Uśmiechnął się do siebie. - Ale.. skoro jesteśmy tutaj.. Porozmawiajmy? - O czym? - Starała się spojrzeć na niego najchłodniej jak tylko potrafiła, chociaż czuła, że do oczu powoli napływają jej łzy. - Chcę.. - Zaczął niepewnie. W ogóle nie był pewien tego co robi. - Chcę cię przeprosić za ostatnio. Powinienem Cię wysłuchać. - Powiedziałam już wszystko i tylko tyle chciałam. Mam nadzieję, że ułożyłeś sobie życie. - Spojrzała na niego przelotnie i odwróciła się, by odejść. - Zaczekaj! - Chwycił ją za rękę. - Puść. - Spojrzała mu w oczy. - Chcę cię zrozumieć do końca. - Powiedział spełniając jej żądanie. - Majka... dla mnie to wszystko też nie jest proste. - Wiem. - Przytaknęła sia

Część 22.

Przez kilka kolejnych dni w rozmowach z Sylwią Maja unikała tematu Pawła jak tylko mogła. O ich spotkaniu rozmawiały tylko jeden raz w 'Oazie', kiedy dziewczyna przyszła zapłakana. Później powtarzała już tylko, że załatwiła to co miała załatwić i zamknęła tym tamten temat na zawsze. Sama jednak nie potrafiła zupełnie przestać o tym myśleć. Przecież nie można od tak po prostu przestać kochać, zapomnieć. - Szukasz pracy? - Sylwia podniosła na nią wzrok, dostrzegając kilka zakreślonych ogłoszeń w gazecie leżącej na stole. - Muszę coś robić. - Stwierdziła zalewając kawę i stawiając kubki na stole. - Tylko... co ja potrafię? Studia przerwałam, a pracowałam tylko w 'Oazie'. Nigdzie mnie nie przyjmą. - A studia? Nie chcesz wrócić? - Uniosła wyżej brwi. - Przez najbliższe dwa lata nie mogę.. - Odpowiedziała, upijając łyka. - Majka nie przesadzasz trochę? - Spojrzała na nią uważnie. - Przecież masz takie samo prawo do studiowania jak i Paweł. - Nie mam zamiaru wchodzić mu w dr

Część 21.

*** Dwa tygodnie później. Sylwia uparcie starała się zająć czymś Majkę, wyciągała na spacery, zakupy. Chociaż Chojnacka nadal unikała tematu Australii i Pawła, to w końcu zaczęła znowu stawać na nogi. - Cześć. - Uśmiechnęła się do Okońskiej, muskając jej policzek i zdejmując ciemne okulary. - Cześć Mała. Jak się czujesz? - Zapytała, siadając z powrotem na ławce. - Generalnie dobrze... - A... kiedy załatwisz jeszcze jedną ważną sprawę? - Spojrzała na nią, unosząc brwi do góry. - Sylwia to nie jest takie proste.. - Westchnęła, patrząc przed siebie. - Wiem, ale.. jak będziesz zwlekać będzie tylko gorzej... Paweł już nic nie mówi, ale widzę, że ciągle myśli o tym wszystkim, o łańcuszku... Majka przecież on wie, że wróciłaś. - Sylwia proszę Cię! Nie chcę tego słuchać.. - Pokręciła głową. - Tylko ja już nie mogę patrzeć jak się oboje męczycie. Spotkaj się z nim, porozmawiajcie, wyjaśnijcie sobie wszystko. Sama mówiłaś.. - Mówiłam. - Przerwała jej, przytakują. - Ale ja nie jestem gotowa, że

Cześć 20.

W ciągu kolejnych dni kilka razy widziała się z Sylwią. Spotkania z przyjaciółką wyraźnie jej pomagały. Trochę częściej się uśmiechała, coraz lepiej czuła się też w Warszawie. Chociaż starała się ukrywać przed dziewczyną, że gdzieś w środku nadal czuje obawę, że wszystko wróci. Nie powiedziała jej też, że do kraju wróciła sama... - Cześć! Co robisz? - Okońska zapytała od razu, kiedy Majka odebrała telefon. - Nic? - W takim razie wpadnę do Ciebie za jakąś godzinkę. Mam dzisiaj wolne. - Tylko... - Zaczęła niepewnie. - Tylko? - Bo widzisz... ja nie wróciłam do domu. Mecenas wynajął mi mieszkanie. - Co? - Jakby nie zrozumiała w ogóle o czym do niej mówi. - Dlaczego? Dlaczego mi nie powiedziałaś? - Chyba nie chciałam o tym rozmawiać.. To przyjdziesz? - Mała... Dobra później pogadamy. - Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnowała. - Powiedz tylko gdzie masz to mieszkanie. Maja podała przyjaciółce dokładny adres, wyjaśniła jak trafić i po odłożeniu słuchawki rozejrzała s

Część 19.

Wieczorem, w nocy próbowała sobie wszystko ułożyć. Jednak teraz, kiedy do spotkania z Sylwią zostały zaledwie dwie godziny kompletnie nie potrafiła zebrać myśli. Bała się co może usłyszeć w odpowiedzi. Czas dłużył jej się niemiłosiernie. Chodziła po mieszkaniu, co chwilę spoglądając na zegar. W końcu kiedy wskazówki wskazywały 13, sięgnęła po torebkę, ciemne okulary i wyszła z mieszkania. Do parku dotarła długo przed czasem. Spacerowała alejkami próbując się uspokoić. Kiedy po dłuższej chwili spojrzała na wyświetlacz komórki było kilka minut przed 14. Zdejmując okulary rozejrzała się po parku. Kawałek dalej na ławce obok oczka wodnego dostrzegła znajomą postać. Sylwia również rozglądała się w okół, aż w końcu ich spojrzenia się spotkały. Teraz nie miała już odwrotu. Powoli podeszła do dziewczyny, zatrzymując się obok ławki. - Majka... - Wstała robiąc kilka kroków w jej stronę. - Sylwia.. przepraszam. - Wyszeptała, czując jak do oczu napływają jej łzy. - ... - Bez słowa, przytuliła