Część 17.

Niewiele ponad godzinę później Maja dotarła do mieszkania. Odłożyła torebkę, zdjęła ciemne okulary i przeszła do kuchni. Już po chwili siedziała przy stole z kubkiem herbaty w dłoniach. Nadaj nie potrafiła się uspokoić. Wydawało jej się, że kiedy w końcu odważy się wyjść z domu, zajmie się czymś, będzie łatwiej; tymczasem było zupełnie odwrotnie. Nie umiała przestać myśleć o Australii, o tym co było przed jej wyjazdem. Z jednej strony wiedziała, że brakuje jej odwagi, żeby wyjść do ludzi, odezwać się do kogoś z poprzedniego życia, ale jednocześnie z drugiej zdawała sobie sprawę że jeśli tego nie zrobi i dalej będzie się ukrywać, problem sam nie zniknie. Tak bardzo chciałaby z kimś o tym wszystkim porozmawiać, z kimś kto powiedziałby jej co ma zrobić, albo chociaż przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze.

***

- Cześć! - Olka weszła do 'Oazy' podchodząc do baru. - Zobaczcie. - W stronę Sylwii i Pawła wyciągnęła dłoń, na której leżał srebrny łańcuszek. - Leżało prawie pod drzwiami, może ktoś będzie szukał.
- Pokaż.. - Dziewczyna wzięła błyskotkę, przyglądając jej się uważnie.
Zduński po chwili wyjął przedmiot z rąk przyjaciółki.
- Paweł.. - Sylwia podniosła na niego swoje spojrzenie delikatnie kręcąc głową. Jednak chłopak wskazał jej na wisiorek, na którego odwrocie wyraźnie zobaczyła wygrawerowaną literkę "P". - Przecież to jest nie możliwe. Zbieg okoliczności.. - Spojrzała mu w oczy.
- Ej, o co chodzi? Co jest? - Malinowska patrzyła na nich zupełnie nic nie rozumiejąc.
- Nic. - Chłopak wyszedł zza baru kierując się w stronę schodów na górę.
- Paweł zaczekaj. - Sylwia poszła za nim.
- Co?
- Naprawdę myślisz, że Majka.. wróciła?
- Nie wiem. - Pokręcił głową, siadając za biurkiem.
- A jeśli tak...
- Nie wiem. Sylwia! Może masz rację, może zbieg okoliczności..

***

Znowu przez cały dzień snuła się po mieszkaniu z kąta w kąt, nie umiejąc się na niczym skupić, znaleźć sobie żadnego zajęcia. Kilka razy brała w ręce książkę, włączała telewizor, ale nie ani razu nie znalazła nic przykuwającego jej uwagę.

Właśnie zamierzała się wykąpać kiedy zorientowała się, że nie ma sobie łańcuszka, z którym od ponad pół roku nie rozstawała się nawet na minutę. W pośpiechu zaczęła przeszukiwać całe mieszkanie, ale nigdzie go nie znalazła. Doskonale pamiętała, że miała go na sobie wychodząc rano z mieszkania. Musiała go więc zgubić na spacerze. Przysiadła na kanapie, próbując zebrać myśli. Przecież jeśli zgubiła go pod 'Oazą' i wpadł by w ręce Sylwii lub Pawła od razu by go rozpoznali. Wzięła głęboki wdech. W tym momencie już nawet nie chodziło jej, że zgubiła pamiątkę po Pawle, po szczęśliwym życiu z nią, ale o to, że przez nieuwagę ktoś mógł się dowiedzieć o jej obecności w Warszawie. Coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że nie może ukrywać się przez całe życie.

***

Był późny wieczór, kiedy wrócił do mieszkania. Usiadł w salonie, wyjmując z kieszeni łańcuszek. Wcześniej próbował udawać, że w cale nie zrobiło to na nim wrażenia, że zapomniał i nie obchodzi go czy to faktycznie Majki, czy zwykły przypadek; ale tak naprawdę obchodziło go to dużo bardziej niż by chciał. W głębi duszy wierzył, to jest właśnie ten łańcuszek, który wręczał jej około 8 miesięcy temu.

- Co to? - Uśmiechnęła się szeroko, przenosząc wzrok z pudełka przewiązanego wstążeczką na Zduńskiego.
- Zobacz..
- ... - W końcu powoli podniosła wieczko, a on obserwował jak kąciki jej ust unoszą się jeszcze wyżej. - Piękne.. - Spojrzała mu w oczy, a po chwili musnęła jego usta. - Dziękuję.
- Czekaj.. - Odwrócił wisiorek na drugą stronę, wskazując jej wygrawerowaną literę. - Żebyś nigdy o mnie nie zapomniała. - Uśmiechnął się, obejmując ją w pasie.
- Nie zapomnę. - Obiecała, zatapiając się w jego wargach.


Doskonale pamiętał tamten wieczór. Byli jeszcze tacy szczęśliwi. Nic nie zapowiadało, że wszystko tak się potoczy... Nie potrafił pozbyć się z głowy myśli: Co jeśli Majka naprawdę wróciła? Jeśli jest w Warszawie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Część 5.

Część 1.

Opowiadanie. Prolog.